wtorek, 12 lutego 2019

5 niespotykanych kosmetyków idealnych na prezent

5 niespotykanych kosmetyków idealnych na prezent
Hejka!

Dziś będzie o prezentach. Już niebawem 14 lutego - Walentynki, niektórzy szukają pomysłu na fajny prezent, można się zainspirować. Zresztą nie tylko Walentynki są okazją do robienia prezentów! ;)

Jestem włosomaniaczką, nie ukrywam tego. Uwielbiam wszelkiego rodzaju kosmetyki do włosów i nie tylko! Lubię po prostu wszystko co pielęgnuje naszą skórę, paznokcie, włosy! Jeśli ty też masz tak jak ja, to zachęcam do czytania i dyskusji! ;)

Jeśli kogoś znamy dobrze i długo, mamy często problem z kupieniem prezentu. Niesamowite prawda? Wydawać by się mogło, że jak się kogoś zna, to się wie co mu podarować. Niestety często bywa tak, że jak się ludzie znają wiele lat to wszystkie prezenty "już przerabiali" i tym trudniej jest kupić coś zaskakującego. Wyszukałam 5 pomysłów na prezent, wszystkie są takie, rzecz by można niespotykane i dlatego myślę, że wyjątkowe! :)

5 niespotykanych kosmetyków idealnych na prezent 




Ten szampon jest u mnie ostatnio hitem. Nie dość, że robi wizualnie niesamowite wrażenie (ehhh ten żen-szeń w butelceee!), to jeszcze dodatkowo jest bardzo skuteczny. Idealny do włosów przetłuszczających się, z łupieżem. Doskonale oczyszcza włos i cebulki włosa dzięki czemu włosy rosną szybciej. Jeśli więc chcesz zaskoczyć kogoś fajnym prezentem to ten szampon powinien się sprawdzić. Podarujesz komuś szampon, a obdarowany otrzyma od ciebie fajny kosmetyk i pozbędzie się łupieżu, a więc dwa w jednym! :)




Przepraszam, jestem włosomaniaczką, więc w moich propozycjach na prezent nie może zbraknąć tego szamponu. To bardzo, ale to bardzo ekskluzywny kosmetyk. Dzięki niemu można pokonać łysienie i mocno zregenerować włosy. Ja myję włosy na zmianę szamponem z żen-szeniem i szamponem z diosminą. Jeden odczyszcza włosy, drugi sprawia że się lepiej dotleniają, odżywiają i rosną. Nie wiem czy to zasługa tylko i wyłącznie tego szamponu, ale jedno jest pewne - odkąd go używam włosy przestały mi wypadać. Ważna jest oczywiście dodatkowa suplementacja i dieta, ale jeśli myć włosy szamponem przeciwko wypadaniu włosów, to tylko tym!

A to jest moje ostatnie odkrycie. Gąbki, które są sprasowane jak frytki, a po wrzuceniu ich do wody zmieniają się w płatki kosmetyczne. Niesamowite!  Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałam, zauroczyłam się tymi gąbkami tak bardzo, że je sobie kupiłam! :)
Do czego te gąbki? Do mycia twarzy, do demakijażu, do nakładania makijażu. A czym się różnią od wszystkich innych gąbek? Oprócz tego, że się magicznie zmieniają, są antybakteryjne i ekologiczne oraz ekonomiczne. Jedna gąbka wystarcza na miesiąc stosowania, a gdy wyschnie nie gnije tak jak wszystkie inne, tylko wysycha i staje się twarda, dzięki czemu bakterie nie mają szansy w nią wnikać! Genialne! :)
I zamiast kupować raz w miesiącu płatki kosmetyczne, wystarczy kupić gąbeczki :)

4. Brokatowa maseczka


Fot

To kolejne moje tegoroczne odkrycie! Hit Instagrama ponoć, chociaż ja pierwszy raz przeczytałam o tej maseczce na stronie Netkobieta.pl. Maska, w której nie będzie się człowiek wstydził pokazać facetowi! Hehe, no nie żartowałam to nie jest jedyna jej zaleta. Ta maseczka fajnie wygląda, ale jest też bardzo skuteczna. Tylko oczywiście trzeba uważać na podróbki. Prawdziwa maseczka powinna kosztować blisko 150 zł, tańsze brokatowe maseczki mogą mieć syfiaste składy. 

5. Zabieg SPA

Ten ostatni prezent ostatnio bardzo mi się marzy. Tak, wiem nie jest to kosmetyk, więc teoretycznie nie pasuje do mojej listy, ale czasem warto zrobić wyjątek. Jestem przemęczona, przepracowana, niewyspana. Fajnie byłoby dostać w prezencie dzień w gabinecie odnowy biologicznej, albo salonie piękności. Pamiętam, ostatnio taki prezent zrobiła mi moja siostra i na moje urodziny wybrałyśmy się na masaż i saunę. Było cudownie! Zafundowanie sobie takiej przyjemności to nie tylko relaks dla duszy to także całkiem fajny sposób na podpatrzenie jak o siebie dbać w domu. Jak chodzę do fryzjera często podglądam jakich używa kosmetyków i jeśli jest taka możliwość kupuję od fryzjera np. maski do włosów.

A jaki byłby idealny prezent dla Ciebie?
Z czego najbardziej byś się ucieszyła?

To cię może zainteresować: Kosmetyczne właściwości imbiru


poniedziałek, 4 lutego 2019

5 sposobów na elektryzujące się włosy

5 sposobów na elektryzujące się włosy
Elektryzujące się włosy - moja zimowa zmora! Nie lubię chodzić bez czapki, a po zdjęciu czapki w pracy mam strasznie naelektryzowane włosy. Dodatkowo u mnie w pracy jest tak, że wszystkie drzwi są z czytnikami kart więc elektryzują się dodatkowo. Szlag mnie trafia, bo za każdym razem gdy chwycę za klamkę dostaję takie kopnięcie, że aż mnie wykręca na drugą stronę. 
Znacie jakieś sposoby na elektryzujące się włosy? Ja znalazłam w sieci pięć i mam zamiar je jeszcze w tym tygodniu przetestować!

5 sposobów na elektryzujące się włosy


elektryzujące się włosy


1. Olejki

Ponoć wcieranie olejków bardzo pomaga. Olejki są tłuste, trochę obciążają włosy dzięki czemu pojedyncze kosmetyki nie fruwają i włosy się nie elektryzują. Jakie olejki do włosów? najlepiej arganowy, avocado, macadamia. Ponoć można też użyć oliwy z oliwek. Pamiętajmy tylko, że olejki wcieramy w końcówki włosów! Inaczej będziemy mieć tłuste włosy!

2. Lakier do włosów

No niestety nie lubię lakierów, ale jeśli olejki nie pomogą, to nie będę chyba miała wyjścia. lakier trochę skleja włosy, chociaż ponoć są też takie lakiery, które tego nie robią. Zobaczymy! Czytałam gdzieś ostatnio, że jeśli nie chcemy walić lakieru prosto na włosy można na początek spryskać dłonie, a potem dopiero wetrzeć lakier we włosy. No nie wiem, przy takim traktowaniu włosów pewnie musiałabym je codziennie myć.

3. Wosk lub guma do włosów to kolejne kosmetyki, które trochę włosy ujarzmią, obciążą. Nie wiem, nigdy nie stosowałam, ale może czas zacząć, widziałam w Biedrze gumę do włosów w przystępnej cenie. Chyba czas się tam przejść.

4. Krem do rąk - to może dziwnie zabrzmi, ale czasami to jedyny ratunek. Jeśli jesteśmy w pracy, włosy stają nam dęba, a my nie mamy przy sobie ani olejku, ani gumy, wosku czy lakieru... krem do rąk uratuje nasze włosy! Jednak tylko na chwilę - bo wieczorem włosy będą wyglądały fatalnie i nadawały się już tylko do mycia.

5. Kok. Tą metodę chyba zastosuję najpierw. Mam długie włosy, więc je po prostu zwiążę. Jak będą spięte na głowie, nie będą miały szansy na puszenie się i elektryzowanie. Niestety to rozwiązanie jest dobre tylko dla tych co długie włosy mają. Osoby z krótkimi włosami koka sobie na głowie nie zrobią. Ale dobra wiadomość jest też taka, że osoby z krótkimi włosami nie mają aż tak wielkich problemów z elektryzowaniem się włosów! ;)

No dobra, ja wymyśliłam tyle sposobów, a jakie są wasze?

Macie jakieś sprawdzone?

Na koniec jeszcze mała rada. Jeśli elektryzują wam się włosy i będziecie korzystać z moich rad pamiętajcie, by wieczorem znowu umyć włosy. Te kremy, olejki, gumy są dobre, ale tylko na chwilowy ratunek. Jeśli wieczorem nie zmyjecie tych kosmetyków z włosów mocno je osłabicie i przesuszycie. Mycie włosów po takich zabiegach warto robić szamponem oczyszczającym, czyli takim, który dobrze zmyje to co się do włosa przykleiło. Ja używam szamponu oczyszczającego z korzeniem żen-szenia. Jeśli nie jesteś przekonana co do tego czy powinnaś przeprowadzać oczyszczanie włosów, przeczytaj o tym. Jakiś czas temu na ten temat pisałam odrębnego posta TUTAJ.